Ten road trip siedział nam w głowie od bardzo dawna. W zasadzie od poprzedniego, który zrobiliśmy w 2007 roku, na pożegnanie ze Szkocją. Po roku życia w Edynburgu. Cóż to wtedy była za podróż! Wprawdzie okolice stolicy odwiedzaliśmy regularnie, ale okazało się, że im dalej na północ, tym bardziej wgniatało nas w fotele z wrażenia. Musieliśmy to powtórzyć, bo to nie jest coś, co zostawia się za sobą i nie wraca. Nie dla nas. Kiedy więc pojawił się dobry pretekst, nie było już opcji, by się nie skusić. 10 szkockich dni na 10 rocznicę ślubu. Brzmi dobrze, prawda? W rzeczywistości jest jeszcze lepiej! W końcu to poniekąd Szkocja nas połączyła (a przynajmniej tam zdecydowaliśmy się spędzić ze sobą resztę życia). Krótko mówiąc, nasz odjechany road trip dookoła Szkocji był strzałem w 10-kę!
Czasem jak ktoś waha się, czy jest sens brać śluby w dzisiejszych czasach, to ja zawsze powtarzam, że choćby dla celebrowania rocznic – warto! :D No… i oczywiście nie tylko dlatego! ;)))
Najlepsza samochodowa trasa przez Szkocję
Wcześniejszą trasę mieliśmy bardziej zamkową i była kapitalna. Ale jednak to ta druga pokazała nam dużo więcej, a i zamków kilka udało się zobaczyć. Krótko mówiąc, najlepsza to pewnie taka, która łączy obie nasze trasy, wzbogacone o kilka punktów wokół Edynburga. ;) Tylko, że wtedy przydałyby się jakieś dwa tygodnie!
Niemniej, warto się pokusić o taki wyskok, więc wrzucamy mapkę naszej ostatniej podróży przez Szkocję, z zaznaczeniem elementów poprzednich wypraw, które zwyczajnie trzeba zobaczyć będąc już na miejscu.
1535 mil (czyli blisko 2500 km) przejechaliśmy dokładnie w 10 dni. Czy to dużo, czy mało? Zależy od podejścia. Dla nas było w sam raz, by się nie przemęczyć, zrobić rekonesans, gdzie wrócić na dłużej następnym razem ;) i jednocześnie zobaczyć wszystkiego po trochu, co Szkocja ma do zaoferowania. I za czym tęsknimy. Z wysp odwiedziliśmy niestety tylko Skye, ale z pewnością w kolejnej podróży uwzględnimy więcej promów i dodatkowych wysepek.
W tym czasie zrobiłam 1380 zdjęć! Znów trudno powiedzieć, czy to wiele, czy niewiele na taką wyprawę. W moim odczuciu bardzo dużo, bo odkąd tak często podróżujemy bardzo ograniczam pstrykanie na prawo i lewo. Zazwyczaj wiem czego chcę, jaki kadr już mam, a jaki do czegoś będę chciała użyć, nie robię podwójnych zdjęć tego samego elementu, lub od razu kasuje te mniej udane i zostawiam najlepsze. No i niemal nie robię zdjęć nam, czyli nie ma: mrugnąłeś! włosy się głupio ułożyły! no weź się uśmiechnij jakoś szczerzej! ;) Biorąc pod uwagę te wszystkie kwestie, to mając 1380 zdjęć, z których większość jest udanych i niepowtarzających się, to jednak jest to spora liczba, prawda?
Ale było warto! Bo niemal za każdym nowym zakrętem pokazywały się widoki, które zwyczajnie musiałam uwieczniać! /Dobrze, że Kierowca cierpliwy! ♥/
A pomijając już konkretne liczby, to na trasie widzieliśmy: całe setki gór i jezior, dziesiątki wodospadów, kilka zamków i parków narodowych, liczne stada szkockich krów, dwie wyspy oraz miliony owiec! :D
Pogoda w Szkocji
Najsłabiej spisała się właśnie pogoda. Choć może właśnie nie? Otóż była iście „szkocka” w swojej pochmurności, wietrzności i deszczowości. Psuje to nieco nasz dotychczasowy odbiór kraju, bo po dwukrotnym zamieszkaniu w Edynburgu, uznaliśmy, że okej, pochmurnie bywa często, ale nie deszczowo! A tu zonk – bywa i tak. Początkowo nawet złapaliśmy mały kryzys, że może powinniśmy wracać i przyjechać w innym terminie, gdy prognoza na cały tydzień uparcie pokazywała ulewy i brak słońca. Ale na szczęście wątpliwości odespaliśmy, zjedliśmy dobre [szkockie] śniadanie z pyszną [brazylijską] kawą :D i pojechaliśmy przed siebie. Następnego dnia wyszło słońce! I tak chowało się przed nami ciągle, ewidentnie bawiąc w berka. A my – cóż… nazwa zobowiązuje! – goniliśmy je na okrągło. I tak przez 10 dni doganialiśmy, po czym znów nam zwiewało. Przekorne! ;)
I wiesz co? To kwestia podejścia, które szybko podłapaliśmy: i co z tego, że pada?! Tak tu jest i tyle. Jeśli tego nie przeskoczymy, to musimy zaakceptować. Ja kupiłam kalosze oraz kolorową parasolkę (Romek mniej optymistycznie podchodził do pogody pakując się w domu, więc miał swoje przeciwdeszczowe gadżety) i bawiłam się później kałużami jak dziecko. Zresztą, okazuje się, że wielu turystów wciąż zazdrościło mi butów, gdy przedzierali się przez błoto, a ja mogłam wchodzić do morza, czy jeziora robiąc zdjęcia wykadrowane inaczej niż wszyscy! Da się? Da się!
Polecam takie podejście! :)
Jak przygotować się do road trip-a dookoła Szkocji – mały poradnik
Wiadomo, że przygotowań jest sporo i nie o wszystkich oczywistościach będziemy pisać. Ale takie ważniejsze, o których warto wspomnieć, to co innego. ;)
Wynajem samochodu w UK
Nie ma co zostawiać na ostatnią chwilę, choć i wtedy z pewnością coś się znajdzie. My wynajęliśmy zaraz po kupnie biletów lotniczych, bo przy ich zakupie dostawało się 20% zniżki. Kiedy przelicza się wszystko na funty, to każda obniżka cieszy. Kiedyś we Włoszech przejechaliśmy się nieco na jednej firmie (post w przygotowaniu), więc tym razem bardzo dokładnie sprawdzaliśmy opinie klientów, by nie stresować się zaraz po przylocie i każdemu polecamy takie rozeznanie. Oczywiście najlepiej wypożyczać od razu przy lotnisku i oddać w tym samym miejscu, ale to tez zależy od sytuacji, więc – wiadomo – wszystko dobieramy pod siebie.
Przede wszystkim pamiętaj zawsze obejść samochód dookoła i jeśli ma jakieś widoczne uszkodzenia – rób zdjęcia, a nawet sprowadź kogoś przed wyjechaniem z parkingu, by spisać protokół usterek pojazdu. To też pozbawia niepotrzebnego stresu podczas oddawania. No i najważniejsze: nie bój się ruchu lewostronnego! Wszystko można spokojnie ogarnąć i szybko się przyzwyczaić. ALE koncentracja na najwyższym poziomie, zwłaszcza na początku. ;)
A gdzie szukać ofert wynajmu? Proponujemy tę wyszukiwarkę.
Noclegi w sezonie w Szkocji
Jeśli nie lubisz planować za wiele do przodu, to może być problem z noclegami, bo wszystko [w sezonie] „porezerwowane jest już od pół roku”. Wciąż słyszeliśmy to zdanie! A przecież nie wiedzieliśmy dokładnie ile nam zejdzie na jakim odcinku i wolimy tak spontanicznie. Dlatego dwukrotnie spaliśmy w samochodzie. :D Bo kiedy nie ma za bardzo noclegów (zwłaszcza na północy), a ostatnie, które zostały startują od 200 funtów w górę, to niestety – nie ma opcji z naszej strony na taki wydatek za noc.
Jest jednak dobra wiadomość – w Szkocji można nocować na dziko! To jest coś, co skusiło nas do zabrania ze sobą namiotu i śpiworów. Śpiwory w aucie bardzo się przydały, bo nad ranem było zimno, ale namiot został w bagażniku nietknięty… No niestety. Skoro lało przez większość czasu, średnio mieliśmy ochotę rozbijać namiot w błocie i mokry zwijać nad ranem. ALE można! I nieraz pogoda w Szkocji naprawdę na to pozwala – zwłaszcza latem (również czerwiec bywa często słoneczny). Trzeba poznać kilka sensownych zasad (więcej pod tym linkiem) o śmieciach, rozsądku, czy empatii wobec mieszkańców i… gotowe! Kraj jest na to bardzo dobrze przygotowany. Aha, ale tylko Szkocja! Pozostałe części Wielkiej Brytanii nie traktują „wolności” tak dosłownie jak Szkoci. Ach ta freeeeedooooom!!! ;)
Jednak jeśli nie masz ochoty na namiot, a nie lubisz wydawać tysiaka (PLN) za noc – przemyśl wcześniej opcję rezerwacji noclegów poprzez internety – Booking.com – noclegi w Szkocji.
Nasz ulubiony i naprawdę(!) godny polecenia nocleg w tej podróży był znaleziony na Bookingu w Aberdeen. Poziom bardzo wysoki, wystój jak z dworku, cena bardzo w porządku, a i śniadanie wliczone – no bajka! Sprawdź go sobie: Lochnagar Guest House.
Przydatne gadżety do zabrania w podróż
O tym napisaliśmy kiedyś osobny post i bardzo go polecam → podróżnicze gadżety, bo zawiera sporo uniwersalnych i sprytnych przedmiotów, które w podróży bywają niezastąpione! Zresztą, to jeden z naszych najpopularniejszych wpisów, więc musi być pomocny.
Playlista z muzyką na drogę
Wręcz nie wypada jechać i nie być przygotowanym muzycznie? ;) Teraz w wynajętych autach – za pomocą USB lub Bluetooth’a – można odtwarzać cokolwiek się zamarzy. Tak więc my, poza muzyką z filmów Outlander, Braveheart, czy Rob Roy (a jak, klimat musi być! I był!!) mieliśmy przygotowane swoje ukochane krążki muzyczne. Jeśli nie masz pomysłu, zajrzyj do posta, gdzie zebraliśmy nie tylko nasze propozycje, ale i innych podróżników oraz blogerów → Muzyka na drogę (road trip).
Zakupy na podróż
Tutaj krótko. Uniwersalnym rozwiązaniem, które stosujemy od zawsze – w Australii, Nowej Zelandii, Włoszech, czy Szkocji – wszędzie, jest robienie większych i przemyślanych zakupów w hipermarketach na obrzeżach miast. Zawsze taniej, bagażnik po to przecież jest, a nie na każdym postoju jest opcja przekąski w rozsądnej cenie. Oczywiste? Może, a jednak wciąż ktoś dziękuje nam za tę wskazówkę. Łap ją i Ty!
Road trip dookoła Szkocji – czy warto?
I to jak!!! Bez względu na pogodę, ten kraj nie rozczarowuje! To w końcu świat kamienno-zielonych wzgórz, whisky, haggisa, maślanych ciastek z solą, muzyki dudziarzy i romantycznych historii w kratkę. Miasta są niepowtarzalne, przyroda oszałamiająca, a ludzie pozytywnie swojscy i przyjaźni! No i te szkockie krowy…♥
Spójrz jej w oczy i powiedz, że się wahasz! No spróbuj! :D
To dopiero zwiastun postów o naszym road tripie po Szkocji! Nie przegap kolejnych postów, pełnych zdjęć i porad dotyczących tego typu podróży. Zapisz się na nasz newsletter, a będziesz na bieżąco.
14 komentarzy
Szkocja jest cudowna i zdecydowanie jest tam mało turystów przy tych pięknych widokach. Od siebie polecam inną opcję obejścia bardzo drogich noclegów – kamper!
To prawda, kamper jest idealną opcję na Szkocję! Marzy nam się, serio. Kiedyś i na to się porwiemy, jestem o tym przekonana! :)
Po tegorocznych roadtripach w Norwegii i Kanadzie mam ogromną ochotę na więcej! Może Szkocja właśnie…? ;)
Oba Twoje ostatnie road tripy brzmią super! A Szkocja faktycznie wydaje się bardzo pasować do zestawu. ;)
patent z butami i robieniem kadrów innych, niż mają wszyscy, najlepszy! :-D Chociaż u mnie pewnie skończyłby się na zapchaniu całej karty – robię tyle zdjęć, że muszę co chwilę ją wymieniać ;) a jak mam jakieś fajne, niestandardowe ujęcie, robię je kilka razy, żeby zwiększyć szanse, że mi wyszło ;)
Ha ha, do czasu – zobaczysz! Przy kupowaniu kolejnego dysku zewnętrznego (tylko na zdjęcia z podróży) zaczniesz czuć, że chyba przeginasz ;))) a przynajmniej u mnie tak to zadziałało.
Całkowicie się z Tobą zgadzam. No time to loose, jak Toulouse we Francji. Lubię takie mgliste widoki.
No właśnie okazało się, że i w takiej szacie Szkocji do twarzy ;) wprawdzie wolimy słońce, ale nie zamierzamy narzekać, bo podróż była cudowna!
Marzy mi się taka trasa – mogłabym cały czas spać w samochodzie :P jakby się nie dało inaczej.
Fakt, ruchu lewostronnego na razie się jeszcze obawiam, no ale kiedyś trzeba będzie spróbować – prawda? ;)
Z tą lewą stroną jest specyficznie tylko na początku, ale człowiek jest tak skoncentrowany na odwrotności stron, że niemal nie popełnia błędów ;) ja tylko ze 2-3 razy zamiast kierunkowskazu, włączyłam wycieraczki :D ale to szybko da się nadgonić ;)
Niemniej warto, bo trasa jest bajeczna! ♥
Szkocja jest piękna a szczególnie jej północ. Cisza, spokój i bezludne tereny, nie licząc owiec oczywiście :)
To prawda! Własnie ta północ nas ostatnio ciągnie coraz mocniej. Wprawdzie Edynburg i okoliczne zamki to bajka, ale spokój północy, to jednak coś zupełnie innego. Magia przyrody i klimatu w jednym! ♥
Byłem na wycieczce szkolnej do Anglii i Szkocji. Dzięki za przywołanie wspomnień.
Cała przyjemność po mojej stronie ;) ale że „szkolnej”?! Zazdro jak nie wiem! ^^