Pomysły na trasy rowerowe po Polsce

Rowerem na festiwal. Daleko? Być może, ale jak ekscytująco!

autor Ewa
8 komentarzy

Za blisko tydzień, wielu artystów i melomanów wyruszy na najbardziej magiczny festiwal muzyczny w kraju. Ja natomiast, startuję już dziś. Bo choć dotąd jeździłam tam wieloma środkami transportu, posiadającymi minimum cztery koła, to w tym roku postanowiłam dotrzeć na takim, który ma tylko dwa. Pomimo, że po przeprowadzce do Trójmiasta, mam jakieś 600 km dalej niż przez większość życia. Taki paradoks. A może motywacja? ;) Jedno jest pewne, magia festiwalu działa na tyle mocno, że będę tam pedałować przez minimum sześć dni, wzdłuż wschodniej granicy Polski, bo właśnie ta część naszego kraju znakomicie wprowadzi mnie w klimat koncertów, biesiad, spotkań i jarmarku. Kto już wie o jakim wydarzeniu mowa?

Ale może od początku. Tym razem nie ruszam samodzielnie z Gdyni, a z Białegostoku. I to nie przypadek, bo cały pomysł wziął się stad, że chciałam upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Przyjemność odwiedzin jaroslawsko-białostockich przyjaciół, poznanie wschodnich terenów kraju, kolejny sprawdzian własnych możliwości, uzależnienie od podróży, przygody, ludzi i muzyki… I co, można to połączyć? Można! :)

Od kilku lat przytulałam się do białostockiego zespołu Aulos, by na festiwalu występować jako jedna drużyna, wesoła gromadka, zwariowana ekipa, a przede wszystkim, by choć raz do roku spędzić tydzień w jednym z najbardziej pozytywnych towarzystw, jakie w życiu udało mi się spotkać! Mam nawet teorię, że ich podlaskie korzenie nie są tu bez znaczenia. Ludzie ze wschodu są po prostu wyjątkowi :)).

Skoro więc w sierpniu występuję oficjalnie jako białostoczanka, to nie można było chyba znaleźć bardziej symbolicznego miejsca na start, prawda? No i meta w Jarosławiu, gdzie już w niedzielę zabrzmi koncertowo znakomity zespół Gruzinów, w niezwykłym miejscu i atmosferze. A pomiędzy tym wszystkim „Polska egzotyczna” – jak czytamy w przewrotnym tytule przewodników Grzegorza Rąkowskiego – pełna widoków, elementów styku kultur, spotkań, ludzi i kropelek potu (czy deszczu…). Bajka – tylko jechać! ;)

A łatwo nie będzie, bo na rowerze jeździłam jako dziecko. Rekreacyjnie, po mieście, osiągając czasem zawrotne dystanse, nawet 3 do 5 kilometrów! To było coś! No dobrze, raz jadąc na wagary poza miasto, zrobiłam ze znajomymi chyba z 15 km i ledwie dotarliśmy do okolicznych stawów. Z językiem na brodzie, ale człowiek wiele zrobi, by uciec przed szkołą :D. No i po birmańskim Bagan udało się pewnie z dychę przejechać… No to w sumie w życiu ze 100we uzbierałam! :))

Rowerowe treningi nad Bałtykiem

Przede mną minimum 650 km na najbliższe dni. Rower kupiłam 2 tygodnie temu. Trochę pojeździłam po Gdyni i nad Bałtyk…:) Wyzwanie spore, ale w życiu mamy to, na co się odważamy. Ja mam przed sobą przygodę życia. Tak, kolejną. Na podróży dookoła świata życie się nie kończy – potem jest tylko ciekawej! :) Może teraz nieco smutniej, bo bez Romka… ale czasem też trzeba trochę potęsknić. Spróbować czegoś nowego, odmiennego, inspirującego…

Pozdrawiam Was ciepło z pociągu do Białegostoku i… oddaję się nowemu wyzwaniu. Życzcie mi wiatru w plecy :)))

A tych, których zaintrygowałam festiwalem Pieśń Naszych Korzeni, zapraszam na stronę wydarzenia i może do zobaczenia? Jest jeszcze czas…;)

8 komentarzy
0

Powiązane wpisy

Napisz co myślisz!

8 komentarzy

Katarzyna Bobola 15 sierpnia 2016 - 20:07

Super! Pozdrów tę egzotykę ode mnie ;)

Reply
Ewa 21 września 2016 - 14:21

Egzotyka pozdrowiona :) pamiętaj Kasia, że jesteśmy też umówione na wspólną wyprawę! Kiedyś…;)

Reply
Alicjazz 16 sierpnia 2016 - 07:48

Widzę Ewcia, że jednak czarne sakwy kupiłaś…
Niech Cię to Podlasie zaczaruje!!!

Reply
Ewa 21 września 2016 - 14:23

Zaczarowało!!! :)) A że czarne… wiesz, najłatwiej je będzie komuś oddać, by samemu zamówić sobie jakieś niezwykłe ;)

Reply
Alina Sajewicz Agroturystyka Ruta 26 sierpnia 2016 - 11:00

Pani Ewo jak dalsza wędrówka po Podlasiu? Na wrażenia z festiwalu pewnie będę musiała jeszcze poczekać. Serdecznie pozdrawiam!

Reply
Ewa 21 września 2016 - 14:25

Pani Alino, Podlasie wspaniałe i fakt, że trafiałam na tak dobrych i kochanych ludzi jak u Pani w domu, sprawiło, że zostawiłam tam kawałek swojego serducha :) dziękuję raz jeszcze i cieplutko pozdrawiam!!

Reply
Aga z podróżyszczypta 21 września 2016 - 11:32

Podlasie czaruje, a ludzie ze wschodu to prawdziwi czarodzieje dusz :-) Pozdrawiam serdecznie.

Reply
Ewa 21 września 2016 - 14:30

Pięknie to ujęłaś Agnieszko! Mam dokładnie takie same odczucia co do tego regionu :)) Również serdecznie pozdrawiam!

Reply

Ta strona korzysta z ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Zamknij, akceptuję Zapoznaj się z polityką prywatności i plików cookies.